Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przasnysz. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Przasnysz. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 4 maja 2017

Nigdy nie jest za późno na naukę! - Warsztaty z komunikacji interpersonalnej.

27 kwietnia miałam okazję uczestniczyć w warsztatach, których motywem przewodnim była komunikacja interpersonalna. Na tych zajęciach można było dowiedzieć się, co należy zrobić, aby sprawnie i dobrze komunikować się z innymi ludźmi. Chciałabym podzielić się z wami zdobytą przeze mnie wiedzą na ten temat.

Niestety ja, jak to zabiegana mama, byłam już spóźniona, aczkolwiek nie była to też do końca moja wina… Organizator, gdy do mnie dzwonił to ustalał ze mną, że warsztat zaczyna się o godzinie 18, a jak przyszło co do czego to okazało się, że takowe spotkanie już trwa i zaczęło się o 17:15. To spotkanie odbywało się w Przasnyszu, w budynku, w którym znajduje się również kino.

Mimo tego, iż byłam lekko spóźniona, dowiedziałam się, że aby komunikacja interpersonalna była aktywna to potrzebny jest nam KOD - czyli sposób przekazu tej informacji – obraz, gest, słowo etc.

Ale może najpierw wyjaśnijmy sobie, co to w ogóle jest ta cała komunikacja interpersonalna? Komunikacja interpersonalna to nic innego jak umiejętność nawiązania i podtrzymania rozmowy, lecz to nie wszystko. Takowa komunikacja to też psychologiczny proces, dzięki któremu przekazujemy i otrzymujemy informacje w bezpośrednim kontakcie z drugą osobą tzn. twarzą w twarz.

Aby nastąpił proces komunikacji muszą zaistnieć trzy ogniwa komunikacji:

  • nadawca, czyli osoba, która przesyła określoną informację;
  • odbiorca, czyli osoba, do której daną informację kierujemy;
  • oraz kod, o którym wspomniałam wam już nieco wyżej.


Następnie dowiedziałam się, żeby komunikacja miała jakikolwiek sens to trzeba najpierw nauczyć się: słuchać, czyli zadawać pytania, parafrazować to, co ktoś do nas mówi. A po drugie, po prostu chcieć słuchać, co dana osoba ma do powiedzenia. To, czy dana osoba będzie chciała z nami rozmawiać nie zależy tylko od tego czy umiemy słuchać i czy w ogóle chcemy to robić. Zależy to również od tego, jak to robimy, tzn.:
  1. Czy podczas rozmowy patrzymy na daną osobę, czy raczej spoglądamy w innym kierunku, jakbyśmy mówili do kogoś, kto stoi za nami lub stoi z boku. 
  2.  Czy mówimy za szybko, za wolno, a może jąkamy się.
  3.  Czy mówimy ze zrozumieniem.
  4.   i wiele innych.

Jeżeli chodzi o dzieci to podczas rozmowy z nimi trzeba im dawać jasny komunikat i powtarzać go niezmiennie, aż do skutku. Podany komunikat powtarzany aż do skutku nazywamy zdartą płytą. Dlaczego akurat tak? Pamiętacie czasy, gdy były jeszcze gramofony? Gdy wkładaliście porysowaną płytę do gramofonu to ona zaczęła się zacinać i krążyć w jednym miejscu powtarzając te same słowa. To samo jest z komunikatami, które wysyłamy do dziecka.

Dlaczego należy dawać jasny komunikat i trzymać się go? A no dlatego, że gdy wejdziemy z dzieckiem w dyskusje to dziecko nie wykona tego, o co go prosiliśmy, a dodatkowo zachęcimy dziecko do niepotrzebnej w danej chwili konwersacji. Chcecie przykład?

Przykład 1. Wejście z dzieckiem w dyskusję, która sprawia, że tracimy autorytet i dziecko może coś „ugrać”. 
Mama: Jasiu, odrób lekcje.
Jaś: Mamo, ale mi się nie chce.
Mama: A dlaczego Ci się nie chce?
Jaś: Jestem zmęczony po treningu.

Mogłabym tak pisać w nieskończoność. Dziecko widzi w ten sposób, że może mamę zagadać wyprowadzając ją na manowce. Wchodząc w niepotrzebną w tej chwili rozmowę z dzieckiem jest szansa, że mama najprawdopodobniej zdążyła już zapomnieć o tym, że kazała synowi odrobić lekcje.

Przykład 2. Zasada zdartej płyty
Mama: Jasiu, odrób lekcje. 
Jasiu: Mamo, ale mi się nie chce.
Mama: Jasiu wiem, że nie masz ochoty, ale idź odrób lekcje.
Jasiu: Mamo, ale później, teraz wolę pograć.
Mama: Wiem, że wolisz pograć, ale idź odrób lekcje.
Jasiu: No dobrze już idę.

Widzicie, w tym przykładzie mama jest nieugięta. W ten sposób również pozwalamy na to, by naszemu dziecku skończyły się argumenty, aby przesunąć odrabianie lekcji na później. I po pewnym czasie po prostu z braku pomysłów poddaje się i faktycznie idzie i odrabia zadania domowe.


Teraz wyobraźcie sobie, że jesteście na kursie, na którym prowadzący pstryka pisakiem w ręce, ale boicie się powiedzieć mu, aby przestał. Mimo, że strasznie was to wkurza. Później idziecie do domu i staracie się to odreagować. Jak zwrócić komuś uwagę sugestywnie, ale tak, aby ta osoba się nie obraziła?

W komunikacji interpersonalnej jest coś takiego jak cztery stopnie. Jest to rodzaj prośby, by dana osoba przestała robić coś, co nam przeszkadza.

Na 4 stopnie składają się:

* poinformowanie osoby, że coś nam przeszkadza;
* wyrażenie emocji;
* przywołanie zaplecza;
* realizacja zaplecza.

Przykład:

Przepraszam, ale czy mógłby Pan przestać bawić się tym pisakiem? (Dana osoba nadal bawi się pisakiem)

Przepraszam bardzo, ale czy nie prosiłam Pana, aby przestał Pan bawić się tym pisakiem? Bardzo mnie to wkurza. (Dana osoba nadal bawi się pisakiem)

Jeśli nie przestanie Pan bawić się tym pisakiem to ja stąd wyjdę, gdyż nie mam zamiaru tego słuchać. (Nadal ta osoba bawi się pisakiem)

(Po prostu wstała i wyszła)

Widzicie? Najpierw kobieta poinformowała daną osobę, by nie bawiła się pisakiem, lecz ta osoba nic sobie z tego nie robiła i nadal się nim bawiła. Więc kobieta tym razem powiedziała to w taki sposób, aby słychać było w jej głosie emocje. Ale to również nie poskutkowało. Więc postanowiła przywołać zaplecze w postaci komunikatu, że jeśli nie przestanie to po prostu wyjdzie. Gdy to nadal nie skutkowało, po prostu wyszła z zajęć w ten sposób realizując swoje zaplecze. Czyż nie jest to o wiele prostsze niż duszenie tego w sobie, a następnie wyładowanie na kimś zupełnie niewinnym?


Kolejna sytuacja to taka, gdy mieszkamy z mężem, a on każdego dnia wracając z pracy nie postawi butów na miejsce tylko rozrzuci je w przedpokoju. Nie należy wtedy reagować agresją i wyjeżdżać z pretensjami tylko zastosować komunikat potocznie zwany „komunikat Ja”.

Przykład: Kiedy Ty wracasz z pracy i rozrzucasz te buty. To ja czuje się niedoceniana. A chciałabym, byś mnie doceniał. I dlatego proszę o to, abyś ustawiał buty na swoje miejsce.


Ostatnią rzeczą, którą chciałabym wam przekazać są słówka, których nie powinniśmy używać podczas przekazywania komunikatów ani podczas rozmowy.

A są to słowa takie jak:

  • Nigdy
  • Zawsze
  • Wszyscy (jest kilkaset milionów ludzi na tym świecie, więc to proste, że nie "wszyscy" są tacy sami)
  • Nikt (jest kilkaset milionów ludzi na tym świecie, więc to proste, że "nikt" nie zrobi tego lepiej niż Ty)
  • Muszę (przecież nic nie musisz)
  • Nie da się ( nie wszystko się da, ale można dążyć do tego, aby jednak się udało osiągnąć dany cel)



Nie jest to zbyt bogata wiedza ale mam nadzieję, że jednak na coś wam się przyda. Zachęcam was również do brania udziału w takich warsztatach, gdyż naprawdę warto. Lecz taka moja mała uwaga, gdy już się umawiacie z organizatorem, że jednak przyjdziecie to sami upewnijcie się, że podał wam prawidłową datę oraz godzinę spotkania.


Jak wam się podoba ten wpis? Jest on napisany zrozumiale dla was? Jak wy odnajdujecie się w takich tematach? Zapraszam do dyskusji na ten temat w komentarzach pod postem. Pozdrawiam!

poniedziałek, 26 grudnia 2016

Nasze rodzinne święta...

W tym roku Święta Bożego Narodzenia to dla mnie szczególny czas. Zapewne zapytacie się dlaczego? Wiecie co wam odpowiem?


Hmmm... zacznę od tego, że Wigilia i Boże Narodzenie w tym roku są dla mnie szczególnie magiczne i pełne uroku, ponieważ pierwszy raz przeżyłam je w tak licznym gronie rodzinnym, a co najważniejsze - miałam przy sobie dwie najdroższe mi osoby, czyli męża i córeczkę!


Dla Lilusi też były to pierwsze święta z rodziną, a mimo to była spokojna i bardzo grzeczna. W tym roku muszę powiedzieć wam, że nawet Mikołaj był bogaty. Każdy dostał wspaniały prezent i cieszyliśmy się przy każdym otwieraniu paczki jak małe dzieci (niestety nie mam zdjęć) 😞 ...

Córcia poznała w tym roku tyle cioć i wujków, że nawet mi jest ciężko połapać się kto jest kim a co dopiero taka mała istotka, która przecież jeszcze nie do końca wszystko rozumie. Mimo to za każdym razem, gdy do domu wchodził ktoś nowy, to malutka zawsze była uśmiechnięta i miała takie iskierki w oczkach 💙.

Lilusia na zdjęciu z babcią 🎀


Ponadto, w tym roku miałam na to spotkanie rodzinne przepiękną kreację, którą dostałam od ukochanego i przepiękne czerwone szpileczki, które wygrałam w konkursie na Instagramie. Nieodłącznym elementem mojego stroju była oczywiście czapka Mikołaja!


U nas przygotowania do świąt zaczęły się tak naprawdę dopiero dwa dni przed wigilią i akurat wtedy jak na złość samochód odmówił nam posłuszeństwa. Niestety nadal stoi w warsztacie, ponieważ nie dało się go uruchomić. 🙁...

Niestety w tym roku nie czułam również klimatu zbliżającego się Bożego Narodzenia, gdyż miesiąc grudzień nie był zbyt hojny i nie chciał obdarować nas śniegiem, a jak to mówią "Święta bez śniegu to nie święta"...

Choinka w domu była ubierana dopiero w Wigilię rano przez moją szwagierkę i szwagrów. A ja z mamą dwa dni przed wieczerzą wszystko szykowałyśmy, na szczęście udało się i wszystko poszło po naszej myśli - mimo mojej wcześniejszej paniki! 😄


Oczywiście Świąteczny klimat również zawitał w naszym pokoju.



Mój mąż dodatkowo po kolacji wigilijnej sprawił, że poczułam się wyjątkowo. Stało się tak, gdyż prezent, który miałam od niego dostać, niestety nie dotarł na czas. Mój ukochany nie chciał bym była smutna w ten wieczór, dlatego postanowił oddać mi jeden ze swoich prezentów. Mówiłam już, że mam najcudowniejszego faceta na świecie? Jeśli tak, to cóż, wybaczcie mi ale powtórzę to jeszcze raz...

 Arek jest najwspanialszym człowiekiem jakiego kiedykolwiek spotkałam. Kocham!


Oczywiście nie mogło być inaczej i jeszcze tego samego wieczoru graliśmy razem w grę Jenga, a na drugi dzień dołączyli do nas mój szwagier oraz szwagierka z mężem. 


W pierwszy dzień świąt nie obyło się oczywiście bez sesji zdjęciowej mojej córci. 💜 Prawie każdy chciał z nią mieć pamiątkowe zdjęcie 😊 Ale też niestety nie obyło się bez niemiłego incydentu, który spotkał moją szwagierkę ale o tym już w innym poście.


Oto efekty sesji zdjęciowej mojej córci!

Córeczka mamusi

Chrzestny Marek ze swoją chrześnicą

Prababcia Lidia i praprababcia Irena z Lilianną.

Nawet nasza perełka, zwierzaczek domowy wiedziała gdzie się skryć w te święta 😂


Po tych zdjęciach chyba sami również wnioskujecie, że to był dla naszej rodziny mega wyjątkowy czas spędzony w gronie najbliższych, przepełniony radością i uśmiechem.

Tradycyjnie nie mogło zabraknąć nas również na Pasterce, o 22 byliśmy już w kościele, śpiewaliśmy kolędy, modliliśmy się. Specjalnie na tę uroczystość przyjechał zespół, dwie kobiety przepięknie śpiewały a panowie grali na gitarach i klawiszach. Była to przepiękna oprawa, której nigdy wcześniej nie słyszałam w żadnym kościele. 


Niestety następnego dnia moje gardło wołało o pomstę do Nieba, tak ochoczo śpiewałam kolędy, że najzwyczajniej w świecie zdarłam sobie gardło. Ale uwierzcie mi na słowo, warto było! 

A ja z tego miejsca razem z całą rodziną chciałabym życzyć Wam:

By Nowy Rok przyniósł
radość, miłość, pomyślność
i spełnienie wszystkich marzeń,
a gdy się one już spełnią,
niech dorzuci garść nowych,
bo tylko one nadają życiu sens! 
Dodatkowo życzę pijanego i 
udanego Sylwestra w gronie przyjaciół!
Buziaki dla was.


A wy jak spędzacie ten magiczny czas? W gronie rodzinnym czy raczej z przyjaciółmi? I oczywiście dajcie znać, gdzie w tym roku bawicie się na Sylwestra! 


P.S. Jeśli chodzi o plany sylwestrowe to sami jeszcze nie wiemy co gdzie i jak.

Instagram @caly_swiat_patrzy