W 2016 roku opisywałam wam jak mniej więcej wyglądają nasze rodzinne święta. Natomiast w tym roku chciałabym podzielić się z wami moją pewną osobistą refleksją na temat Świąt Bożego Narodzenia. Od dobrych kilku lat nie czuję magii świąt.
Zastanawiam się czy jest to spowodowane tym, iż nie ma śniegu. Czy raczej faktem, że według mnie święta zrobiły się takie przymusowe. Coraz częściej spotykam się z tym, że ten magiczny czas obchodzony jest w nerwach, nikt nie podchodzi do tego wszystkiego na luzie tylko każdy spina się aby wszystko się udało.
Podczas przygotowywania posiłków atmosfera jest napięta, gdyż każdy myśli tylko o tym aby wszystko wyszło zgodnie z planem, potrawy zostały dobrze przyrządzone i wystawione na wigilijny stół. Bo przecież musi być 12 potraw.
W przypadku kupna prezentów gwiazdkowych jest to samo. Zauważyłam, że idea obdarowywania bliskich z głębi serca odchodzi powoli w zapomnienie. Coraz częściej ludzie robią prezenty wszystkim dookoła z przymusu i tylko dlatego, aby nie poczuć się głupio czy niezręcznie.
Nawet jak kupujemy prezenty z radością to zazwyczaj pytamy wprost daną osobę co chciałaby dostać. Dlatego otwierając prezenty nie ma już tego "wow". A przecież kiedyś było inaczej, żeby dowiedzieć się co obdarowana osoba chciałaby dostać ale jednocześnie by ona się nie dowiedziała trzeba było prosić by ktoś obcy ją o to podpytał lub samemu bawić się w podchody.
Natomiast teraz doszło do tego, iż sami kupujemy sobie prezenty, a czasami nawet sami je sobie pakujemy. Wydawać by się mogło, że to dobrze bo przynajmniej nie strzelimy jakiejś "gafy". Ale kiedyś jak się strzeliło takową "gafę" to chociaż można było się z tego śmiać przez najbliższe lata, no i było co wspominać jakby nie patrzył.
Pamiętam jak kiedyś prababcia opowiadała mi o rodzinnych świętach pełnych magii. Nie było to tylko tradycyjne 12 potraw ale także liczne zabawy. Uwielbiam wspominać jak kilka lat temu w naszym rodzinnym domu ubierało się wspólnie choinkę, a mama kładła sianko pod obrus. Była też taka zabawa, że kto znajdzie pieniążek ukryty w sianie pod obrusem to będzie miał szczęście.
Był to czas kiedy to zjeżdżała się większa część rodziny, a więc każdy chciał spędzić ze sobą jak najwięcej czasu nadrabiając rozmowy. Brakuje mi także tradycji, kiedy to cała rodzina siadała razem i przy akompaniamencie muzycznym śpiewała kolędy. A Wigilię zaczynało się od wyczekiwania na Pierwszą Gwiazdkę, która jest symbolem Gwiazdy Betlejemskiej.
Mam też wrażenie, że podczas dzielenia się opłatkiem nie jesteśmy do końca ze sobą szczerzy. Czasami życzymy sobie "dobrze" na siłę, bo przecież święta to czas wybaczania i trzeba się pogodzić nawet jak nie mamy na to ochoty. Jedyne co zostało z tradycji to dodatkowe naczynie dla niespodziewanego gościa.
Święta kojarzyły mi się z miłą atmosferą lecz coraz częściej po wigilii siadamy przed komputery, a w niektórych przypadkach to nawet przy stole wigilijnym siedzimy z nosami w telefonach. Nawet na słynną Pasterkę, kiedyś chodziło się z przyjemnością, a teraz po prostu nam się nie chce. Dlaczego tak się dzieje to nie wiem, ale chyba sami widzicie iż teraźniejsze święta w niczym nie przypominają tych magicznych chwil sprzed 10 lat.
Czyżbyśmy byli znudzeni już tym okresem, który co roku wygląda tak samo? A może ta tradycja stała się już przeżytkiem?
Ja wyraziłam własne zdanie, natomiast każdy z nas może mieć inne. Dlatego dajcie znać w komentarzach jaka jest Wasza opinia na ten temat? Napiszcie też co byście zmienili w tych Świętach.
Witam was w Nowym Roku! Buziaki. :*
Zastanawiam się czy jest to spowodowane tym, iż nie ma śniegu. Czy raczej faktem, że według mnie święta zrobiły się takie przymusowe. Coraz częściej spotykam się z tym, że ten magiczny czas obchodzony jest w nerwach, nikt nie podchodzi do tego wszystkiego na luzie tylko każdy spina się aby wszystko się udało.
Zdjęcie autorstwa Oli z bloga NatBlue :) |
Podczas przygotowywania posiłków atmosfera jest napięta, gdyż każdy myśli tylko o tym aby wszystko wyszło zgodnie z planem, potrawy zostały dobrze przyrządzone i wystawione na wigilijny stół. Bo przecież musi być 12 potraw.
W przypadku kupna prezentów gwiazdkowych jest to samo. Zauważyłam, że idea obdarowywania bliskich z głębi serca odchodzi powoli w zapomnienie. Coraz częściej ludzie robią prezenty wszystkim dookoła z przymusu i tylko dlatego, aby nie poczuć się głupio czy niezręcznie.
Natomiast teraz doszło do tego, iż sami kupujemy sobie prezenty, a czasami nawet sami je sobie pakujemy. Wydawać by się mogło, że to dobrze bo przynajmniej nie strzelimy jakiejś "gafy". Ale kiedyś jak się strzeliło takową "gafę" to chociaż można było się z tego śmiać przez najbliższe lata, no i było co wspominać jakby nie patrzył.
Photo by NatBlue :* |
Pamiętam jak kiedyś prababcia opowiadała mi o rodzinnych świętach pełnych magii. Nie było to tylko tradycyjne 12 potraw ale także liczne zabawy. Uwielbiam wspominać jak kilka lat temu w naszym rodzinnym domu ubierało się wspólnie choinkę, a mama kładła sianko pod obrus. Była też taka zabawa, że kto znajdzie pieniążek ukryty w sianie pod obrusem to będzie miał szczęście.
Był to czas kiedy to zjeżdżała się większa część rodziny, a więc każdy chciał spędzić ze sobą jak najwięcej czasu nadrabiając rozmowy. Brakuje mi także tradycji, kiedy to cała rodzina siadała razem i przy akompaniamencie muzycznym śpiewała kolędy. A Wigilię zaczynało się od wyczekiwania na Pierwszą Gwiazdkę, która jest symbolem Gwiazdy Betlejemskiej.
Zdjęcie zrobione przez NatBlue <3 |
Mam też wrażenie, że podczas dzielenia się opłatkiem nie jesteśmy do końca ze sobą szczerzy. Czasami życzymy sobie "dobrze" na siłę, bo przecież święta to czas wybaczania i trzeba się pogodzić nawet jak nie mamy na to ochoty. Jedyne co zostało z tradycji to dodatkowe naczynie dla niespodziewanego gościa.
Święta kojarzyły mi się z miłą atmosferą lecz coraz częściej po wigilii siadamy przed komputery, a w niektórych przypadkach to nawet przy stole wigilijnym siedzimy z nosami w telefonach. Nawet na słynną Pasterkę, kiedyś chodziło się z przyjemnością, a teraz po prostu nam się nie chce. Dlaczego tak się dzieje to nie wiem, ale chyba sami widzicie iż teraźniejsze święta w niczym nie przypominają tych magicznych chwil sprzed 10 lat.
Ja wyraziłam własne zdanie, natomiast każdy z nas może mieć inne. Dlatego dajcie znać w komentarzach jaka jest Wasza opinia na ten temat? Napiszcie też co byście zmienili w tych Świętach.
Witam was w Nowym Roku! Buziaki. :*