Zastanawiam się czy jest to spowodowane tym, iż nie ma śniegu. Czy raczej faktem, że według mnie święta zrobiły się takie przymusowe. Coraz częściej spotykam się z tym, że ten magiczny czas obchodzony jest w nerwach, nikt nie podchodzi do tego wszystkiego na luzie tylko każdy spina się aby wszystko się udało.
Zdjęcie autorstwa Oli z bloga NatBlue :) |
Podczas przygotowywania posiłków atmosfera jest napięta, gdyż każdy myśli tylko o tym aby wszystko wyszło zgodnie z planem, potrawy zostały dobrze przyrządzone i wystawione na wigilijny stół. Bo przecież musi być 12 potraw.
W przypadku kupna prezentów gwiazdkowych jest to samo. Zauważyłam, że idea obdarowywania bliskich z głębi serca odchodzi powoli w zapomnienie. Coraz częściej ludzie robią prezenty wszystkim dookoła z przymusu i tylko dlatego, aby nie poczuć się głupio czy niezręcznie.
Natomiast teraz doszło do tego, iż sami kupujemy sobie prezenty, a czasami nawet sami je sobie pakujemy. Wydawać by się mogło, że to dobrze bo przynajmniej nie strzelimy jakiejś "gafy". Ale kiedyś jak się strzeliło takową "gafę" to chociaż można było się z tego śmiać przez najbliższe lata, no i było co wspominać jakby nie patrzył.
Photo by NatBlue :* |
Pamiętam jak kiedyś prababcia opowiadała mi o rodzinnych świętach pełnych magii. Nie było to tylko tradycyjne 12 potraw ale także liczne zabawy. Uwielbiam wspominać jak kilka lat temu w naszym rodzinnym domu ubierało się wspólnie choinkę, a mama kładła sianko pod obrus. Była też taka zabawa, że kto znajdzie pieniążek ukryty w sianie pod obrusem to będzie miał szczęście.
Był to czas kiedy to zjeżdżała się większa część rodziny, a więc każdy chciał spędzić ze sobą jak najwięcej czasu nadrabiając rozmowy. Brakuje mi także tradycji, kiedy to cała rodzina siadała razem i przy akompaniamencie muzycznym śpiewała kolędy. A Wigilię zaczynało się od wyczekiwania na Pierwszą Gwiazdkę, która jest symbolem Gwiazdy Betlejemskiej.
Zdjęcie zrobione przez NatBlue <3 |
Mam też wrażenie, że podczas dzielenia się opłatkiem nie jesteśmy do końca ze sobą szczerzy. Czasami życzymy sobie "dobrze" na siłę, bo przecież święta to czas wybaczania i trzeba się pogodzić nawet jak nie mamy na to ochoty. Jedyne co zostało z tradycji to dodatkowe naczynie dla niespodziewanego gościa.
Święta kojarzyły mi się z miłą atmosferą lecz coraz częściej po wigilii siadamy przed komputery, a w niektórych przypadkach to nawet przy stole wigilijnym siedzimy z nosami w telefonach. Nawet na słynną Pasterkę, kiedyś chodziło się z przyjemnością, a teraz po prostu nam się nie chce. Dlaczego tak się dzieje to nie wiem, ale chyba sami widzicie iż teraźniejsze święta w niczym nie przypominają tych magicznych chwil sprzed 10 lat.
Ja wyraziłam własne zdanie, natomiast każdy z nas może mieć inne. Dlatego dajcie znać w komentarzach jaka jest Wasza opinia na ten temat? Napiszcie też co byście zmienili w tych Świętach.
Witam was w Nowym Roku! Buziaki. :*
Może przez to nie ma Wow pod czas rozpakowywania prezentu przez kupowania kompletnie niepotrzebnych rzeczy. Jeśli chcemy kogoś zachwycić prezentem to można zakręcić się i wyczaić co potrzebuje i kupić. Jak dla mnie to święta dla są fajne przez tą krzątaninę i ogólnie. A inni tak twierdzą może przez zabieganie w dzisiejszym świecie?
OdpowiedzUsuńMoże właśnie tak jest. Niektórzy są tak zabiegani, iż nie mają nawet czasu takowych Świąt wyprawić. Co to prezentów to chyba coraz częściej nie kupuje się "byle czego" tylko raczej coś konkretnego. :)
Usuńdla nas Święta to ciągle jeden z ważniejszych dni w roku, od jakiegoś czasu nauczyliśmy się ze nie o prezenty chodzi a żeby komuś sprawić radość, pobyć, posłuchać zwyczajnie być razem. Absolutnie Święta to nie jest przeżytek :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że nadal jest to najważniejszy dzień w roku. Aczkolwiek tak jak wspomniałam coraz częściej siedzi się w telefonach a nie z rodziną. Więc nie pisałam tu kochana o samych prezentach. :) Ale chyba zgodzisz się ze mną że w tych czasach Święta nie przypominają tych sprzed 10 lat. :)
UsuńNiestety muszę się z Tobą zgodzić, sama zauważyłam, że od kilku już lat nie czuję magii świąt, a przecież Boże Narodzenie to magiczny czas w roku na który powinniśmy czekać z utęsknieniem. Może to też i wina sklepów bo już w listopadzie faszerują nas świątecznymi ozdobami,prezentami i choinkami. A po świętach migiem te choinki znikają a przecież powinny jeszcze stać. Nawet niektórzy ludzie jeszcze dobrze się święta nie skończą to już choinka ląduje na śmietniku. Smutne to i boję się że z każdym rokiem będzie coraz gorzej.
OdpowiedzUsuńA wg mnie święta nie są żadnym przeżytkiem, po prostu ludzie nie potrafią już się w nie wczuć gdyż zalała nas fala elektryczności i internetu. Zapominamy o najbliższych bo liczy się dla nas tylko facebook, idealne seflie i lajki pod zdjęciem....
mojaszafamodnaszafa.blogspot.com
Kochana, tym komentarzem trafiłaś po prostu w punkt! Dziękuje za podzielenie mojego zdania. A co do sklepów to masz absolutną rację! :) Oj też się boje jak to będzie w kolejnych latach tym bardziej, iż mam dorastającą córkę. Pozdrawiam :) :*
Usuńmyślę, że masz trochę racji - rzeczywiście to w jaki sposób obchodzimy święta zmieniło się na przestrzeni ostatnich lat, facebooki, instagramy i cała reszta jakoś skutecznie odciągają od bycia z rodziną. My nadal staramy się robić sobie fajne prezenty - które sprawią radość obdarowanym, natomiast kolęd nigdy nie śpiewaliśmy :P
OdpowiedzUsuńDziękuje za słowa poparcia. Ja staram się przeżyć te dni jak najlepiej w gronie rodzinnym tym bardziej, że mam dorastającą córkę. My kiedyś śpiewaliśmy kolędy + ja jeszcze należałam do chóru kościelnego więc na Pasterce śpiewałam. :)
UsuńW czasach studenckich i tuż po często bojkowatowałem większość świąt. W gronie znajomych spotykaliśmy się przy piwku w pubie nawet w Wigilię. Był fajny klimat, ale z niego wyrosłem. Od kiedy mamy w domu Maksa to święta obchodzimy hucznie i tradycyjnie.
OdpowiedzUsuńKażdy człowiek zmienia swoje poglądy zależnie od tego co w jego życiu się wydarzy. :) Bardzo fajnie czyta się takie komentarze, które pokazują zmiany w człowieku. Pozdrawiam :)
UsuńMnie święta nie ruszają. Ale wydaje mi się, że to dlatego, że w mojej rodzinie nie ma dzieci - wtedy z całą pewnością wszystko to robi się dla nich i jakoś magia świąt się znajduje :)
OdpowiedzUsuńKochana, ja mam dziecko i też nie czuć tej magii świąt. Może dlatego, iż jest jeszcze mała. :)
UsuńA ja kocham święta i mogłabym je obchodzić co tydzień :D zauważyłam, że odkąd mieszkam oddzielnie, zaczęłam je doceniać jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńMoże to jest właśnie myśl. Bardziej docenia się spotkania rodzinne jak nie przebywa się z rodziną na co dzień. :)
UsuńDla mnie święta to czas magiczny, który spędzam z moją rodziną. Lubię je i nie uważam, że to coś co można by odstawić w kąt.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne zdanie na ten temat. A dla mnie każe zdanie się liczy. Dziękuje za komentarz. :)
UsuńMasz trochę racji, rzeczywiście się zmieniło. Ja od lat w sumie nie lubię świąt, za bardzo mnie stresują. Może jednak kiedyś bardziej się to przeżywało, bo wtedy byliśmy dzieciakami? Dzieciom cały czas się przygotowuje mnóstwo prezentów, które są czymś wow i niespodzianką, dzieciom cały czas pokazuje się tradycyjne zabawy i rytuały, zabiera na pasterkę, żeby pokazać szopkę itp. A jako dorośli prezentów praktycznie nie dostajemy, bo trzeba oszczędzać, a święta to obowiązki związane ze sprzątaniem i gotowanie, natomiast rozmowy przy stole są prowadzone na siłę, bo trzeba. A Kevina mam już dość xD
OdpowiedzUsuńJa akurat Kevina uwielbiam oglądać. :D Dokładnie też mam wrażenie, że wszystko robione jest na siłę. Może faktycznie za dzieciaka patrzyło się na to inaczej. Dziękuję za ten komentarz. Bardzo dobrze to ujęłaś. :)
UsuńPrzeczytałam wpis i komentarze i w sumie wniosek nasuwa mi się jeden - święta nie wyglądają jak kiedyś przez komercję. Jedyny sensowny wniosek - magia świąt znika jak już od listopada (a nawet i wcześniej!) sklepy pokazują nam świąteczne akcesoria, wszystko zaczyna się przejadać, bo jesteśmy tym katowani dzień w dzień długi czas przed adwentem. Kiedyś było również inaczej pod tym względem, że pomarańcze to był symbol świąt wystany w kolejce, a teraz to wszystko jak pomarańcze, pierniczki, ryba czy inne dania wigilijne możemy sobie przyrządzać na co dzień...
OdpowiedzUsuńTo prawda. Napisałaś tak świetny komentarz, że aż nie mam nic do dodania. :)
UsuńTo niestety dosyć częste, że święta to spora nerwówka. Każdy ma inne motywacje - jeden chce wypocząć, inny próbuje zorganizować wszystkich tak, żeby było idealnie, trzeci chce ukręcić jakiś biznes, czwarty przedstawić się w jak najlepszym świetle... Ta mnogość motywacji i często zaciekłość ludzi w ich realizacji to idealny przepis na katastrofę ;)
OdpowiedzUsuńNiestety masz rację. Tak już niestety to nasze społeczeństwo działa. Każdy chce coś ugrać. :)
Usuńto jest twoja tęsknota za dzieciństwem ,ale teraz jest czas dzieciństwa twojej córki i masz szansę stworzyć jej magiczne święta,wiele przekazać i wiele nauczyć,zamiast skupiać się na ocenianiu i osądzaniu nowego gniazda ,które teraz jest twoim domem.Takie jest moje zdanie.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, ale post nie dotyczy mojej rodziny tak jak to opisałaś/eś. Ważne jest jednak to, iż napisałam post ogólnikowy. A ponad to post nie jest napisany z perspektywy tych Świąt, które były w tamtym roku lecz z perspektywy kilku lat. Pozdrawiam. :)
UsuńA ja bardzo lubię święta. Szkoda, że nie ma śniegu ale to przecież najmniejszy problem. To czas w którym mogę odpocząć w gronie najbliższych. Już kilka lat temu umówilismy się, że prezenty robimy tylko dzieciom oraz razem z siostrami składamy się na coś lepszego dla rodziców. Dzielimy się tez przygotowywaniem potraw tak aby ten obowiązek nie spadał na jedną osobę.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Twoje święta nie są takie jak opisałam w poście. :)
UsuńBeautiful post! ♥ You have an amazing blog!
OdpowiedzUsuńFollowing you! Follow back?
http://colourfulmadness.blogspot.com/
Thank You Very Much! <3 Yes of course. :)
UsuńU mnie święta nadal wyglądają tradycyjnie. Jest sianko pod obrusem, 12 potraw. Życzenia zawsze składam od serca i bardzo indywidualne (przez co wszyscy się wkurzają, bo mocno wydłużam czas przed kolacją). Prezenty planuję z wyprzedzeniem i staram się nie pytać co obdarowana osoba chciałaby dostać. Jeśli ktoś pyta mnie to podaję kilka pomysłów żeby mieć niespodziankę. W Wigilię w tym roku zaśpiewaliśmy, ale w pierwszy dzień świąt spotykamy się całą rodziną ze strony taty (ponad 50 osób) i zawsze mamy czas na kolędy. Kocham Święta i nie mogę się doczekać kolejnych. I chyba nawet nie przeszkadza mi to, że w sklepach święta pojawiają się z początkiem listopada... Nie patrzę na to. DOm stroję na kilka dni przed świętami, choinkę ubieram 23 lub 24, a dekoracje ściągam pod koniec stycznia :) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńNo to powiem szczerze, że masz wręcz idealne święta. <3
UsuńNostalgiczne podejście do przeszłości też nie pozostaje tu bez znaczenia. Wydaje mi się też, że dla dziecka, które ma kilka lat, Święta są magiczne, bo tak rzadko w jego życiu się zdarzyły. A gdy Świat było już kilkanaście albo kilkadziesiąt, przestaje być tak magicznie i wyjątkowo. :)
OdpowiedzUsuńAniu, faktycznie coś w tym jest. :) Bardzo trafne spostrzeżenia. :* Ciekawa jestem jak z wiekiem moja córka będzie postrzegała święta. :)
Usuń