Dziś opowiem wam o sytuacjach, które serio miały miejsce w moim życiu…
Jest to bardzo smutny temat, ale bardzo dla mnie ważny.
Nigdy ale to nigdy nie wierzyłam w duchy ani zjawiska
paranormalne, uważałam, że to stek bzdur do czasu…
Pewnego dnia mama opowiedziała mi
historię kiedy zmarł jej kolega i w Dzień Wszystkich Zmarłych poszła na cmentarz by zapalić mu świeczkę
wtedy właśnie się to wydarzyło. Moja mama siedząc ze swoim facetem przy grobie
ich kolegi powiedziała do swojego kochanego „Widzisz Piotruś i już nie zrobi
nam kawki” i wtedy stał się cud na około zamkniętej świeczki nagle ukazał się
wylany wosk, który nie wiadomo skąd się wziął i wyglądał jak rozlana kawa z
mlekiem. Moja mama była w szoku tak samo jak i ja słuchając tą historię, ale
mimo tego nie uwierzyłam jej, aż do czasu gdy mi przytrafiła się podobna
sytuacja. A więc posłuchajcie 😏
Siedziałam w domu w pewien
deszczowy dzień, kiedy nagle zadzwonił mój telefon. Dzwoniła do mnie moja
przyjaciółka, po jej głosie poznałam, że coś jest nie tak więc zaczęłam
wypytywać ją co się stało, nagle zaczęła mi płakać więc za cholerę nie mogłam
zrozumieć o co jej chodzi, powiedziałam jej “weź się uspokój i mów wyraźnie”,
wtedy usłyszałam „Kaja!! “Mariusz nie żyje”. W tym momencie nogi się pode mną
ugięły i zaczęłyśmy obie płakać. Po dłuższej chwili dowiedziałam się, że
chowają go na cmentarzu w mojej miejscowości oraz którego dnia i o której
godzinie jest pogrzeb. Miałam za mało czasu by kupić wieniec więc kupiłam
kwiaty. Dzień przed pogrzebem wieczorem poszłam do łazienki by się ogarnąć na
następny dzień, kiedy myłam głowę nagle poczułam czyjąś obecność ale nikogo
obok mnie nie było, pomyślałam „jesteś głupia nikogo tu nie ma”. Cały czas
czułam, że ktoś mnie obserwuje. Przestraszyłam się nie na żarty i postanowiłam,
że następnego dnia w szkole zapytam mojej nauczycielki od Religii czy to
możliwe bym czuła obecność zmarłej osoby i co to oznacza. Jak postanowiłam tak
też zrobiłam, poszłam do szkoły i wypytałam nauczycielkę o to. Jej odpowiedź
mnie zaskoczyła powiedziała, że jest to możliwe a nawet więcej to oznacza, że
Mariusz prosi mnie o modlitwę. Po pogrzebie nigdy więcej nie czułam jego
obecność. Kolejna wiadomość mnie załamała moja koleżanka zadzwoniła do mnie
miesiąc później by powiedzieć mi że Mariusza mama nie żyje. Każdy kto znał tą
rodzinę twierdzi, że Mariusz jej potrzebował. Czy jest to możliwe by wezwał ją
do siebie? Tego nie wiem ale po tej sytuacji uwierzyłam w zjawiska
paranormalne 🙂
Później po tej sytuacji było
całkiem inaczej, bo dwa razy z rzędu podczas wigilii kiedy siedziałam, obok
miejsca dla niespodziewanego gościa znów czułam obecność bliskiej mi osoby.
Pomyślałam, że to obecność mojego pradziadka… Moja prababcia ma czasem sny o
swoim mężu, kiedy go widzi, wie że coś złego wydarzy się w naszej rodzinie. Niestety to
się sprawdza więc po tych wszystkich przeżyciach mam większe przekonanie o tym,
że może jednak te życie po śmierci jest. Pamiętam jak prababcia opowiadała mi o
pradziadku. Była to miłość aż po grób, aż łezka się w oku kręci. Niestety
pradziadka nie pamiętam bo zmarł jak byłam mała.
Kochani kochajmy swoich bliskich, bo tak szybko odchodzą. Nie znamy dnia ani godziny, kiedy kogoś zabraknie wśród nas. A my będziemy cierpieć i obwiniać siebie, że nie okazaliśmy bardziej swoich uczuć tej osobie oraz nie pożegnaliśmy jej należycie.
A wy co o tym sądzicie kochani? Mieliście kiedyś taką sytuację lub podobną? Podzielcie się ze mną swoimi przeżyciami, bardzo chętnie o tym poczytam.
Ten obrazek z tymi różami jest piękny, w sensie te słowa <3 Tez bym tak chciała, żeby kiedyś mój narzeczony mi tak powiedział :)
OdpowiedzUsuńZapraszam http://natalie-forever.blogspot.com
Może jesteś chętna na wymianę obserwacjami ?
UsuńOj tak piękne słowa. Oczywiście zaobserwuję jeśli Ty zaobserwujesz :) Pozdrawiam
Usuń