Od jakiegoś czasu muszę niestety nosić okulary i to na stałe. Wydawać by się mogło, iż wybór okularów to taka prosta sprawa. Otóż wcale nie. Dlatego w porozumieniu z Agnieszką @magical_daily (Link do Agi Instagrama.) postanowiłam napisać takie małe vademecum okularnika. Jednak zacznę może najpierw od mojej historii związanej z okularami, w celu wyjaśnienia, dlaczego ich wybór do łatwych nie należy.
Otóż, gdy byłam nastolatką, miałam lekką wadę wzroku i musiałam mieć okulary, lecz tylko i wyłącznie do czytania. Wtedy jeszcze okulary wybierała mi moja mama, więc nie ukrywam, że liczyła się dla niej przede wszystkim cena, a później jakość. Wtedy też okulary były robione inaczej więc im droższe, tym lepsze. Teraz nawet te tanie mogą posłużyć nam na lata. Tak więc zostały wybrane mi okulary, które jak sama uważam, patrząc na stare zdjęcia, nijak do mnie pasowały.
To niestety nie był, pierwszy i jedyny minus jak się później okazało. Mimo tego, iż zakładałam je, tylko do czytania to, jednak strasznie mi przeszkadzały. Między innymi, gdyż miały zbyt długie zauszniki, które mi sięgały za całe moje ucho niemalże aż do karku. Było to uciążliwe, gdyż strasznie mnie uwierały, a co za tym idzie, także mi się odznaczały i często musiałam je zdejmować, chociaż na chwilę.
Dodatkowo były one tak zrobione, iż dookoła szkieł korekcyjnych nie było obramówki metalowej czy plastikowej. Znajdowała się ona tylko na górze do połowy szkieł, natomiast na dole była tylko maleńka przezroczysta żyłka. Może dlatego nie zdziwiłam się za bardzo, gdy pewnego dnia kolega ze szkoły próbował przymierzyć moje okulary, a szkła po prostu z niej wypadły.
Oczywiście szkła, które wypadły zaraz się od szczerbiły. Pani w salonie optycznym teoretycznie naprawiła mi okulary, jednak później co chwile mi się one psuły, a szkła wypadały. Nie wspomnę już o tym, iż z powodu za dużych zauszników w żaden sposób nie mieściły się w opakowaniu do nich przeznaczonym. Wskutek czego były bardziej narażone na zniszczenia zwłaszcza w momencie noszenia ich w plecaku.
Później zaprzestałam noszenia okularów i chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. Tak było, aż do tego roku. Po ciąży niestety mój wzrok się pogorszył do takiego stopnia, iż trzeba było udać się do okulisty. Okazało się, że wada jest na tyle głęboka, że czekają mnie okulary. Noszę szkła korekcyjne, tzw. minusy.
Do salonu optycznego wybrałam się z teściową. Szczerze powiem, że wybór wcale nie był prosty. Wybierałam okulary prawie godzinę i pytałam wszystkich znajomych, jak mnie w nich widzą. Na końcu padło jednak na okulary, które spodobały mi się, jak tylko weszłam do optyka. Podobno jest taki przesąd, iż pierwsze okulary, które wpadną nam w oko, będą najbardziej do nas pasować i tak też było w moim przypadku.
Z racji tego, że ja tak długo wybierałam okulary, postanowiłam napisać dla was ten post, aby wam ułatwić to zadanie. Ja takowe wskazówki otrzymałam od Agnieszki oraz od Pani Optyk Joanny Morawskiej w salonie, który mieści się na ulicy Jarosława Dąbrowskiego 4 w Przasnyszu, za co ogromnie im dziękuje! Tak naprawdę to właśnie z ich pomocą powstał ten wpis, ponieważ zgodziły się, bym podzieliła się z wami ich cennymi radami. A więc zaczynajmy. :)
To niestety nie był, pierwszy i jedyny minus jak się później okazało. Mimo tego, iż zakładałam je, tylko do czytania to, jednak strasznie mi przeszkadzały. Między innymi, gdyż miały zbyt długie zauszniki, które mi sięgały za całe moje ucho niemalże aż do karku. Było to uciążliwe, gdyż strasznie mnie uwierały, a co za tym idzie, także mi się odznaczały i często musiałam je zdejmować, chociaż na chwilę.
Dodatkowo były one tak zrobione, iż dookoła szkieł korekcyjnych nie było obramówki metalowej czy plastikowej. Znajdowała się ona tylko na górze do połowy szkieł, natomiast na dole była tylko maleńka przezroczysta żyłka. Może dlatego nie zdziwiłam się za bardzo, gdy pewnego dnia kolega ze szkoły próbował przymierzyć moje okulary, a szkła po prostu z niej wypadły.
Oczywiście szkła, które wypadły zaraz się od szczerbiły. Pani w salonie optycznym teoretycznie naprawiła mi okulary, jednak później co chwile mi się one psuły, a szkła wypadały. Nie wspomnę już o tym, iż z powodu za dużych zauszników w żaden sposób nie mieściły się w opakowaniu do nich przeznaczonym. Wskutek czego były bardziej narażone na zniszczenia zwłaszcza w momencie noszenia ich w plecaku.
Moje pierwsze okulary do czytania. |
Później zaprzestałam noszenia okularów i chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego. Tak było, aż do tego roku. Po ciąży niestety mój wzrok się pogorszył do takiego stopnia, iż trzeba było udać się do okulisty. Okazało się, że wada jest na tyle głęboka, że czekają mnie okulary. Noszę szkła korekcyjne, tzw. minusy.
Do salonu optycznego wybrałam się z teściową. Szczerze powiem, że wybór wcale nie był prosty. Wybierałam okulary prawie godzinę i pytałam wszystkich znajomych, jak mnie w nich widzą. Na końcu padło jednak na okulary, które spodobały mi się, jak tylko weszłam do optyka. Podobno jest taki przesąd, iż pierwsze okulary, które wpadną nam w oko, będą najbardziej do nas pasować i tak też było w moim przypadku.
Okulary pokazane w naturalnym świetle domowym oraz w słoneczny dzień na dworze. :) |
Z racji tego, że ja tak długo wybierałam okulary, postanowiłam napisać dla was ten post, aby wam ułatwić to zadanie. Ja takowe wskazówki otrzymałam od Agnieszki oraz od Pani Optyk Joanny Morawskiej w salonie, który mieści się na ulicy Jarosława Dąbrowskiego 4 w Przasnyszu, za co ogromnie im dziękuje! Tak naprawdę to właśnie z ich pomocą powstał ten wpis, ponieważ zgodziły się, bym podzieliła się z wami ich cennymi radami. A więc zaczynajmy. :)
Jak dobrać okulary? - kilka cennych rad.
1. W doborze oprawek ważna jest ich wielkość. Nie powinny być za małe ani za duże. Powinno się je dopasować do kształtu i wielkości naszej twarzy.
2. Kolor jest tutaj równie ważny. Wybierając ich kolor powinniśmy kierować się tym w czym chodzimy na co dzień, aby do wszystkiego nam one pasowały.
3. Nawet jeśli spodobają nam się pierwsze zobaczone oprawki, należy przymierzyć kilka par. Ponieważ przymierzając więcej niż jedną parę będziemy bardziej pewni, w którym kształcie lepiej się czujemy.
4. Warto zwrócić uwagę na noski bądź ich brak. Każdy woli inne okulary, jedni preferują te z noskami. Natomiast inni wolą bez. Należy jednak pamiętać o tym, iż te okulary które nie mają nosków mogą się słabiej trzymać i zjeżdżać na nosie.
5. Pamiętajcie, że cena oprawek nie musi być wcale wysoka. Zależy to tylko i wyłącznie od tego jak często chcecie oprawki wymieniać. Teraz okulary są tak robione, że nawet te za 100 zł potrafią służyć nam nawet kilka lat.
6. Ogromne znaczenie mają tutaj także same oprawki. Zarówno ja jak i Agnieszka lepiej czujemy się w grubszych oprawach. Po za tym mamy grubsze szkła, które zdecydowanie lepiej trzymają się w grubszej oprawie. Także na to również należy zwrócić uwagę szczególnie w momencie gdy ma się dużą wadę. :)
7. Obecnie na rynku znajdziemy także okulary zwane okularami fotochromowymi. Są to okulary, w których soczewka(szkła) ciemnieje pod wpływem promieniowania ultrafioletowego. Dzięki temu ich użytkownik otrzymuje ochronę oczu, która jest odpowiednia nie tylko do rodzaju oświetlenia i natężenia jego jasności, ale również kąta padania światła. Podczas przebywania na słońcu soczewki przybiorą ciemną barwę, a następnie odbarwią się podczas przebywania poza wpływem promieniowania UV.
7. Obecnie na rynku znajdziemy także okulary zwane okularami fotochromowymi. Są to okulary, w których soczewka(szkła) ciemnieje pod wpływem promieniowania ultrafioletowego. Dzięki temu ich użytkownik otrzymuje ochronę oczu, która jest odpowiednia nie tylko do rodzaju oświetlenia i natężenia jego jasności, ale również kąta padania światła. Podczas przebywania na słońcu soczewki przybiorą ciemną barwę, a następnie odbarwią się podczas przebywania poza wpływem promieniowania UV.
8. Ja niestety obecnie posiadam fotochromy i niestety na dłuższą metę nie wyobrażam sobie ich mieć. Na początku mi się podobały, ponieważ latem nie musiałam zmieniać swoich okularów na przeciwsłoneczne, gdyż tutaj mam je niejako 2w1. Niestety jak w lecie wyglądają one fajnie, tak w zimę czy jesień wyglądają co najmniej dziwnie. :( Dlatego też niektóre firmy wyszły nam naprzeciw i teraz można kupić okulary ze specjalną nakładką przeciwsłoneczną, która ma w sobie magnez i przy delikatnym przytknięciu jej do okularów automatycznie się z nimi łączy.
Mam nadzieję, że post będzie dla was bardzo przydatny. Jeszcze raz dziękuje Agnieszce! <3 Ja aktualnie nie wyobrażam sobie, siebie bez okularów. :D Jak tylko zdejmę je na chwilę, to zaraz czuje się bez nich dziwnie.
Opowiedzcie w komentarzu jak rozpoczęła się wasza przygoda z okularami. Ile czasu zajęło wam ich wybranie? Od początku byliście zaprzyjaźnieni czy jednak mieliście jakieś przygody z nimi związane? Akceptujecie się w okularach czy wolicie siebie bez nich? Czekam na wasze komentarze! Miłego dnia. :*
Opowiedzcie w komentarzu jak rozpoczęła się wasza przygoda z okularami. Ile czasu zajęło wam ich wybranie? Od początku byliście zaprzyjaźnieni czy jednak mieliście jakieś przygody z nimi związane? Akceptujecie się w okularach czy wolicie siebie bez nich? Czekam na wasze komentarze! Miłego dnia. :*