niedziela, 9 kwietnia 2017

Aktywne spędzanie czasu z rodziną - wycieczka do lasu.

Odkąd Lili się urodziła, staramy się z mężem spędzać aktywnie i rodzinnie czas na dworze, ponieważ wiemy jak ważne jest świeże powietrze dla naszej córeczki i jak dobrze to wpływa na jej rozwój.

Niestety, mieliśmy stary samochód, który postanowił momentami płatać nam figle, co uniemożliwiło nam wybierać się zarówno na krótkie, jak i długie wycieczki, a dodatkowo  mała urodziła się na koniec sierpnia, więc nie mieliśmy za dużo ciepłych dni.



Przed samymi świętami (O naszych świętach pisałam tutaj), kiedy nasze stare auto całkiem się zbuntowało, postanowiliśmy wymienić je na nowe, mimo iż mój ukochany strasznie się do niego przywiązał.  W sumie to nie dziwię mu się,  bo miał  go ponad 8 lat. No i dodatkowo wiedzieliśmy, że musimy kupić większy, ponieważ wsadzanie Lili w fotelik do tego małego autka to była niestety wyższa szkoła jazdy, nie wspominając już o większym bagażu, a co dopiero o wózku.

Nasze stare auto.

Po kilku miesiącach przeglądania sporej ilości samochodów, które są na rynku, postawiliśmy na samochód z firmy, z której mój ukochany mąż miał możliwość testowania. Chodzi mianowicie o samochody marki Skoda.

Nowe auto, nowe możliwości!

Wiedzieliśmy jedno. Nasz samochód ma być niezbyt duży ale przestronny, bezpieczny i musi mieć w miarę duży bagażnik. Postawiliśmy na Skodę Octavia II i nie żałujemy. Ale nie o tym miał być dzisiejszy wpis.


Motoryzacyjna zmiana. 

Miał być raczej o tym, że jak już wymieniliśmy to auto, to nasze weekendy odżyły. Nie ograniczaliśmy się już tylko do spacerów z córeczką po Przasnyszu. Nie jest to co prawda moje miejsce na ziemi, ale Arek się w nim wychował i wcale to miasto nie jest takie złe. 

Pierwszą naszą wyprawą, jak mogliście zauważyć na instagramie lub facebooku, była wycieczka do lasu położonego blisko Zalewu w Karwaczu. Było to 4. marca, czyli tak naprawdę wczesną wiosną, kiedy to świat dopiero budził się do życia, by zaraz potem dać nam przepiękne, słoneczne dni oraz wysoką temperaturę. 

Uwielbiam wyprawy do lasu zwłaszcza z rodziną. Ten swoisty zapach, szum wiatru pośród drzew sprawia, że wszystkie troski odchodzą gdzieś daleko. Nie myślę o tym co będzie, tylko autentycznie się wyłączam jakby problemy przestały istnieć. 

Lili uwielbia trzymać mnie za rękę podczas podróży.







Pamiętam, że był to piękny słoneczny dzień, aczkolwiek czuć było lekki, chłodny wiatr muskający nasze twarze. Domyślam się, że Lilusi też było to bardzo potrzebne, gdyż cały spacerek praktycznie przespała. 

Jej buziulka nabrała kolorków dzięki promieniom słonecznym, a świeże powietrze, które było wolne od spalin i tego "smogu" poprawiło nam wszystkim samopoczucie, lepiej nam się oddychało. Chciało się tam zostać jak najdłużej. 





Zaraz obok lasu jest Zalew Morawka. Również wbrew pozorom jest to przepiękne miejsce, tylko trzeba umieć to dostrzec.  Uwielbiam gdy słońce odbija się w tafli wody, akurat wtedy było tak ciepło, że ludzie przyjechali połowić sobie ryby. Z tego co wiem to dobrze brały.










Lili też była zafascynowana tym co się wokół niej dzieje. Cieszę się gdy widzę, że mała coraz bardziej jest wszystkim zainteresowana, taka poważna i skupiona. Dziękuję mojemu skarbowi za to, iż już od małego możemy pokazywać Liliance jak piękny jest ten świat, mimo iż ludzie nie są już tacy wspaniali i psują go. Mam nadzieję, że za bardzo go nie zniszczą. 


Uwielbiam podróżować i odkrywać nowe miejsca, podobnie jest z Arkiem i mam nadzieję, że w naszej córeczce też uda nam się zaszczepić tę pasję. Już widzimy, jak Lili zachowuje się podczas jazdy autem. Po prostu bardzo to lubi. 

Wychodźcie z dziećmi na spacery i zabierajcie je w różne fajne, ciekawe miejsca bo wiem, iż jest im to bardzo potrzebne. Chociażby taka mała wyprawa do lasu, niby nic, a jednak dużo znaczy dla takich małych szkrabów. Pozwólcie im podziwiać i poznawać piękno natury, która nas otacza.

Przepiękny widok z Osowieckiej Góry.





A przede wszystkim chciałabym zaapelować do wszystkich. Kochani nie niszczmy tylko pielęgnujmy przyrodę, którą się otaczamy! Bo jak dalej będziemy śmiecić to w końcu nie uratujemy tej przyrody, a nasze dzieciaczki nie będą miały świeżego powietrza do oddychania, a co za tym idzie? Więcej chorób, więcej smogu, więcej spalin i nie będzie czym oddychać. A chyba tego byśmy nie chcieli.

A jak jest u was? Często podróżujecie gdzieś z dziećmi? Jakie miejsca najczęściej wybieracie? Podzielcie się tym ze mną w komentarzach pod postem, chętnie się z tym zapoznam.

Instagram @caly_swiat_patrzy