środa, 9 maja 2018

"Ostatnie słowo zawsze należy do góry"... Everest

Ostatnio razem z rodziną oglądałam piękny film, który skłonił mnie do napisania tego wpisu. Opowiadał on o grupie ludzi, którzy chcieli zdobyć szczyt góry zwanej "Everest". Film pokazał mi nie tylko to jak męczące było dla tych ludzi wspinanie się i schodzenie z góry, ale też jak mocno wierzyli w swoje możliwości. A przede wszystkim ufali sobie wzajemnie.


Oni nie wspinali się dla sławy, dla większości z nich było to marzenie, które po prostu chcieli spełnić. Pamiętam, że był tam wątek jednego z alpinistów imieniem Doug(jest to jego prawdziwe imię), a grał go John Hawkes. Wątek ten opowiadał o tym, że chciał on udowodnić grupie dzieci iż marzenia się spełniają trzeba tylko w to wierzyć i realizować swoje cele. To własnie między innymi dla nich postanowił zdobyć ten szczyt. Udało mu się to. Niestety podczas schodzenia zmarł na skutek hipotermii.

Towarzyszył im nie tylko strach i tęsknota za bliskimi, ale także odmrożenia których się nabawili. Ci, którym udało się zejść już zawsze będą mieli przed swoimi oczami obraz ludzi, którzy zginęli spełniając swoje marzenia. Film skłania do mocnych przemyśleń i refleksji. Nie wiem czy sama kiedykolwiek odważyłabym się na taką wyprawę.


Podziwiam alpinistów nie tylko za determinację w dążeniu do celu, lecz także za wiarę w siebie. Mimo strachu wierzyli, że uda im się zdobyć najwyższy szczyt świata. Mimo dokuczających im warunków atmosferycznych nie poddali się. Dla niektórych była to ostatnia podróż, a dla innych wspomnienia które zostaną im na całe życie.

Ludzie nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że w górach wszystko może się zdarzyć. Możecie mieć ułożony ambitny i pewny plan, a wystarczy że w pewnym momencie rozpocznie się burza śnieżna i nic nie jesteście w stanie zrobić. Każdy z nas ma różne marzenia. Zastanawiacie się pewnie dlaczego ludzie narażają swoje życie tylko po to by na chwilę wejść na szczyt góry i zaraz z niej zejść?


Myślę, że w ten sposób chcą udowodnić wszystkim, że wystarczy chcieć a wszystko staje się możliwe. Każde marzenie da się zrealizować, trzeba tylko mocno w to wierzyć! Ale być może część z nich robi to tylko dlatego, że ma za dużo pieniędzy i chcą przeżyć przygodę życia. Nawet jeśli miałaby być ich ostatnią.

A może dla części z nich miała to być odskocznia od codziennych spraw. Przecież każdy w swoim życiu potrzebuje jakiegoś bodźca lub adrenaliny. I właśnie ta wyprawa miała im ją dać. Dla mnie Ci ludzie mieli ogromny hard ducha, odwagę i niezłomność w obliczu zagrożenia i za to należą im się największe brawa.


Pamiętajcie, że nic nie przychodzi samo z siebie. Bardzo często trzeba o coś zawalczyć by spotkać się na szczycie. Są sprawy, które wymagają ogromnych poświęceń. pytanie tylko czy warto? Ja uważam, że nie warto dążyć do celu za wszelką cenę. Warto się realizować ale należy mieć co do tego dystans i mimo wszystko liczyć się ze zdaniem bliskich.

Nie warto podejmować pochopnych i samotnych decyzji, bo lepiej mieć wokół siebie ludzi którzy pomogą i wesprą dobrym słowem. Mimo iż podziwiam himalaistów to jednak nie do końca rozumiem czemu tak bardzo narażają swoje życie. Wiem, że chcą zmotywować ludzi do działania jednak dla mnie to chyba za mało jeśli w grę wchodzi ludzkie życie.


Aczkolwiek życzę Wam abyście uparcie dążyli do realizowania swoich marzeń i wychodzili zwycięsko z niejednych opresji, ponieważ to właśnie dzięki marzeniom stajemy się silniejsi, pewniejsi siebie i w jakiś sposób wolni. Pamiętajcie jednak by zachować w tym wszystkim trzeźwość umysłu. Mam też nadzieję, że kiedyś wydarzy się w moim życiu coś co pozwoli mi zrozumieć ludzi, którzy kochają wspinać się po tak niebezpiecznych górach.

Jak powiedział jeden z alpinistów: "Ostatnie słowo zawsze należy do góry". Niestety w wielu przypadkach zacytowane słowa mają swoje uzasadnienie i pokazują swoją prawdziwość. I na tych słowach chciałabym zakończyć ten wpis.


Zdjęcia pochodzą z kadrów z filmu. :)




Instagram @caly_swiat_patrzy